Dynia w roli głównej, czyli Kürbisfest
Na
początek będzie o tym, jak nasi sąsiedzi świętują nadejście
jesieni. W Ludwigsdorf, koło Görlitz ludzie spotykają się na
świeżym powietrzu, jedzą krem z dyni, piją piwo, rozmawiają i
startują w konkursie na największą dynię. Impreza przypominała
trochę wiejski festyn w Polsce.
Nie
zabrakło też innych atrakcji. W wiejskiej świetlicy można było
zobaczyć kawałek historii NRD. Za ladą stała, jak żywa, ekspedientka rodem z tamtych czasów oraz gospodyni w fartuszku,
która przyszła na zakupy z charakterystycznym koszyczkiem. Były też produkty typowe
dla dawnych czasów sąsiadów naszych: naczynia, kosmetyki,
poprzednik popularnej teraz Nutelli i... wino Wiśniowa Perła. Dynia
w roli głównej królowała nie tylko na imprezie. Mieszkańcy
wioski przystroili swoje ogrody i wjazdy do domów przy pomocy
dyniowych ludzików. Jeden z nich przez lornetkę za żywopłotu obserwował okolicę. Wyglądało to naprawdę cudnie. Polecam wybrać się na imprezę w przyszłym roku i podpatrzeć sąsiadów. Myślę, że świetnym pomysłem byłoby ozdabianie w taki sposób małych przygranicznych miejscowości po stronie polskiej.
Komentarze
Prześlij komentarz